Ryba z ryżem i nie jest to sushi!

Pan Artur - Ryba z ryżem i nie jest to sushi!

Niedziela. Pora obiadu. Co by tu zjeść… Co mamy w lodówce? Jest mintaj (kostki) i burgery wołowe. Wybieram mintaja :) Ale pojawia się pytanie jak go zjeść? Jak żyć? Szybka akcja! Włączam piekarnik, biorę ryż, przyprawy, warzywa. Plan jest taki – ryba z piekarnika, ryż z wody, warzywa w sałatce!

Kostki mintaja solę solą (bo niby czym innym?), przyprawiam czerwoną czubricą, słodką papryką, garam masala (!), pieprzem czarnym, dodaję czerwoną cebulę i odstawiam na chwilę.

Ryż wiadomo, gotuję – parboiled,  15 minut i będzie gotowy.

IMG_20140831_145647

Piekarnik już rozgrzany, przygotowuję naczynie żaroodporne z odrobiną oleju rzepakowego i sru przyprawione kostki mintaja (bez rozmrażania) z cebulą do środka i na jakieś 30-40 minut do piekarnika (temp. ok 170-200 stopni).

Ryż prawie gotowy, ryba w piekarniku, no to czas na warzywa – papryka żółta, biała, czerwona, ogórek, sałata, pomidory, czerwona cebula, rzodkiewka, i co tam jeszcze się nawinęło. Sos – musztarda francuska, oliwa, ocet balsamiczny, sok z cytryny. Przyprawy – zielona czubrica, odrobina soli, pierz czarny, jakiś mix fit do sałatek, 18 ziół Mateusza, mieszanie i niech sobie postoi :)

Ryż na talerz, ryba na ryż i obok fuuuurrrrra sałatki. Proste i pyszne na maksa! Smacznego!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.